powrót



termometr pokazujący -17.5 nie zachęca do wyjścia z auta
przypomina mi się film Cory'ego Richardsa: Cold
"what the fuck am I doing here..."
ale to nie Gasherbrum II, tylko parking Popradzkie Pleso i warunki bardziej przyjazne niż w Karakorum





słońce wita nas dopiero w Dolince Rumanowej pod ścianą Wysokiej,
cel dobrany słoneczny i nietrudny żeby za bardzo nie zmarznąć





szpeimy się









wbijamy się w drogę, śniegi bardzo twarde - takie alpejskie,
niedawno przed nami ktoś tu był, wyaźne ślady prowadzą nas przez ścianę









dolna część drogi to kuluar z kilkoma progami do IV





miejscami nawet jest trochę lodu, chociaż lód dziś kruchy i asekurant często musi się chować przez spadającymi kawałkami









w środkowej części więcej śniegu niż skały, omijamy czwórkowy prożek dwójkowym wariantem (zaznaczony na topo u Damiana)





wg topo tutaj należy pójść w lewo przez prożek, Tomek idąc po śladach poszedł w prawo do wielkiego żlebu
czyli na górze uciekliśmy z drogi, ale trudnościach wiele to nie zmieniło





łatwa górna część ściany





po 3.5 godziny od wejścia w ścianę meldujemy się na SE wierzchołku Wysokiej




Wysoka SE - panorama 360 stopni - kliknij aby powiększyć





podziwiamy widoki ze szczytu: tu masyw Ganku na pierwszym planie





zbliżenie na wschód





okolice Krywania





T.Bielskie na drugim planie





jednym zjazdem ze szczytu znajdujemy się w żlebie opadającym do Dolinki Smoczej





pomimo pełnego słońca bardzo twardy śnieg, ostrożnie schodzimy twarzą do żlebu używając obu dziab





po prawej Siarkan, tu przechodzimy przez Siarkańską Przełęcz do Złomiskiej Zatoki





zachodnia ściana Kończystej, w tym największym zacienionym żlebie wspinają się
nasi klubowi koledzy których spotkaliśmy rano na podejściu





Szarpane Turnie





pośrodku Żelazne Wrota













dużo lodu w dolnej części Złomisk






Drogę Motyki na wschodniej ścianie Wysokiej planowałem już od dłuższego czasu
myślę że tafiliśmy w świetne warunki - bardzo twarde alpejskie śniegi, miejscami lód (niestety kruchy),
brak zagrożenia lawinowego (snieżna góra ściany, zejście żlebem)
niestety asekuracja na drodze nie jest najlepsza, używaliśmy głównie małych friendów, czasem siadła śruba lodowa,
igły do traw się nie przydały, kilka razy trafialiśmy na stare stanowiska ze słabych haków


Droga w tych warunkach była dobrym wyborem na krótki mroźny dzień, przez większość dnia działaliśmy w słońcu,
przed południem we wschodniej ścianie, po południu zejście zachodnim żlebem
dobry opis i topo drogi znalazłem na stronie u Damiana



powrót