powrót


tak wyglądają ulice Karakoł ...




... wieczorami trzeba uważać żeby nie wpaść w jakąś dziurę




ale nie jest tak źle bo na poczcie jest intierniet




z sympatycznymi starszymi paniami jedziemy do gorących źródeł Araszan







piesek też z nami jedzie




droga przypomina tatrzański szlak




postój na grzybobranie




na miejscu jest pięknie - zupełnie jak w Tatrach!










Janek i jurta




wnętrze jurty







waist czy waste?




woda była naprawdę gorąca, co pięć minut wychodziliśmy żeby się ochłodzić




niestety musimy już wracać







z kirgiską rodziną wracamy do Karakoł, pytamy się średniego chłopca:
- skolka u tiebia liet?
- eight
- wy gawaritie angliskij jazyk?
- I learn at school in Karakoł










droga miejscami jest bardzo kamienista, ale kierowca zna ją doskonale i świetnie sobie radzi
nieźle nas wytrzepało!




tylko na jednym błotnistym odcinku musieliśmy wysiąść







tutaj jesteśmy w autobusie do Biszkeku
urocza modelka pozuje nam do zdjęć
















żeby się nie znudziła ogląda zdjęcia i dostaje cukierki




takie widoki mamy za oknem







postój taksówek w Biszkeku




good bye Kyrgyzstan!




Na lotnisku w Moskwie nie znajut szto eta ławka - to już w Biszkeku było lepiej!
za to w sklepach "Duty Free" czyli bezcłowych ceny na szwajcarskim poziomie.
Czekamy na samolot do Warszawy razem z trójką polaków którzy wrócili z Piku Lenina
co ciekawe jedną z dziewczyn spotkałem rok temu w Gruzji pod Kazbekiem




dziękuję za uwagę! eta ostatnie zdjęcie






powrót