powrót


w góry dojeżdżamy późnym popołudniem
do doliny Laguna Grande czeka nas długa wędrówka przez dzikie stepy i ogrodzone pastwiska
brak dobrej mapy sprawia, że noc zastaje nas na wzgórzu na którym pasą sie krowy
dygotając (bez śpiworów) próbujemy zasnąć niepokojeni przez dzwonki krów




nad ranem okazuje się że w góry wciąż daleko













napotkanego byka omijamy szerokim łukiem
















wysokie szczyty już niedaleko










ożywcza kąpiel




otoczenie Laguna Grande nasuwa mi skojarzenia z Morskim Okiem - jednak jest tu znacznie bardzie sucho




niesamowita turnia z wklinowanym blokiem o tafnej nazwie "La Ventana" czyli okno










w schronisku jakaś blond-włosa dziewczyna rozpoznaje nasz charaktyrystyczny angielski akcent
momentalnie nas rozszyfrowuje zadając pytanie:
-ej chłopaki, czy wy mówicie po polsku? :)
okazuje się że to Ania z Warszawy która tego lata pracuje w schonisku















ponieważ pora jest późna, a trzeba dziś wrócić do Madrytu - o zdobyciu jakiegoś szczytu możemy sobie tylko pomarzyć
obiecujemy sobie że wkrótce tu wrócimy


zdjęcia Mariusza z Gredos


powrót